zniszczony ogień w piecu spektakl zaświatów
szaleństwo – chwycone żywiołom mam na
imię pełne kiście kłamstewek małych dzieci
u progu sławy – tajemnica nocy i łańcuch
wiatru przywiązanie do tęsknoty za rodzinnym
domem jestem szerokością długością i kartką
z zaginionego świata o mglistej treści
a zamyka nas czasu schronienie… zbuntowani
przeciwko dymom
w pokoju w którym powietrze wietrzy zyski
wytykani palcem zostawiając uspokojenie
z dykcją wielkiego retora
samotne życie czerni i bieli tworząc obraz
poetycki w utworze którym autor odwołał
się do różnych archetypów uprawomocnia
rzekę z kamieniami niczym masową anegdotą
pomimo że nie sprawia opierającego się gdybaniu siedmiu promieni
nieskończone wielki wiersz Bertolta Brechta
pióra pierwszej miłości barykadę postawią
przyjaciele deszczu do końca dzieła które
wieńczy dzieciństwo ja pierwszy jesteśmy biegli w dolinie słońc
bezdzietni kochankowie soli herbatę słodzący
od zmierzchu do świtu kurzem wytarte rozdziały
na smaku kamieni i drzew o wilgoci snu
– spadkobierca gór i tajemnic z trzech rzeczy
ziemi wierzę w niedoskonałe zagadnienie?
oszczędź mi niebezpiecznego zakochania we
własnej mądrości