– chciałbym zjednać waśnie, staremu wrogowi życząc szerokiej drogi
gdzieś między białymi marginesami ślady palców i epoki, która
pozostawiła akwedukty, mosty i estakady pamiętam tych, którzy
– z własnej winy odeszli, ale ja sam nie chcę błądzić we snach
ale opisywać je wersem, wzruszenia za minutę sprzedać na targu sobie
tylko znane kamienie i aksamity za dolary i euro, bo taki ze mnie
cudzoziemiec, pod każdym drzewem postawiony w pewnym świetle
– symbol filozoficznej drogi – doskonały znawca chemii teoretycznej
egzotyczny smak ofiarowuję ci druki i sagi, na których nawet
noc, na których zima? poczekasz z karteczką przy twarzy delikatna
linia horyzonty – zmieni kolor pod wpływem zimna, będzie to
oznaka gotowości, wtedy piwo – smakuje najlepiej gorzka, to prawda,
ten chórek wniesie do utworu swój głos ani zawodu przytułku
w historii żadnej myśli – przewodniej nie wypluje dziecko